Geoblog.pl    pograbisz    Podróże    ameryka poludniowa 2009-2010    start!
Zwiń mapę
2009
08
lis

start!

 
Kolumbia
Kolumbia, Bogotá
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 44679 km
 
Lotnisko w Bogocie. W porównaniu z tym w Madrycie, można by rzec, prowincjonalne. Bagaże zjechały bardzo szybko. Ludzi oczekujących niewielu, każdy chwycił za swoje torby/plecaki, następnie opuścił hol. Każdy prócz mnie, bowiem tylko mój bagaż z niewiadomych mi wględów nie pojawił się na taśmie. myślę sobie – znowu ‘coś’. podchodzę do pana w mundurze, wyjaśniam w czym rzecz, on znika na kilka minut by zorientować się que pasa. Wraca stosunkowo szybko, mina marsowa, w reku jakiś papier, co budzi we mnie podejrzenia czy z moim bagażem wszystko orajt. Oczywiście nie orajt – wieści mało krzepiące, mój plecak został na lotnisku w Caracas i nie wiadomo kiedy dotrze do Bogoty. Ogólnie nie ma o co się martwic, na pewno kiedyś dotrze. To co mogłam w tamten czas zrobić, to zawędrować Pietro wyżej, do strefy kafejek, sklepów i innych pociesznych miejsc. 7 godzin szwendania, surfowania w Internecie, oswajania z południowo amerykańskim klimatem. W okolicach 13 udałam się do biura avanki z zapytaniem czy mój bagaż przyleciał najbliższym samolotem z Caracas, bo taka była umowa z panem mundurowym. Odpowiedz ‘NIE’, jakoś mnie nie zdziwiła. Tłumacze kobicie, że przecież nie mam ciuchów ani kosmetyków, nawet pasty do zębów, a w Bogocie pada deszcz bla bla bla i jest to mój pierwszy dzień balblabla i że nikt nie potrafi udzielić informacji kiedy przyleci mój plecak bla bla bla i że to skandal bla bla bla i ze nie mowie po hiszpański i że no entiendo i w ogóle… widocznie narzekalam dostatecznie duzo, bo wypłacono mi 80 dolców rekompensaty, abym mogla kupiłc sobie waciki i pojsc wieczorem na imprezę (sobota w kalendarzu). Fakt, kasę przyjęłam z radością, ale cala ta sytuacja wpłynęła na mnie średnio korzystnie. Byłam zmęczona, niewyspana, w ciuchach nie dość ze brudnych to jeszcze zbyt cienkich na pogodę tamtego dnia. Nie wspomnę o braku ręcznika, mydła, czy piżamy. no nic, Złapałam taksę i pojechałam do hotelu rekomendowanego w przewodniku, co prawdopodobnie oznaczało zawyżona cenę i przereklamowanie (jak to bywa w przewodnikach, a w Pascalu szczególnie). Ku zaskoczeniu owe miejsce wciąż istniało i było całkiem spoko. kawa i Internet za darmo, opcja dormitory w przystępnej cenie. Aha i kuchnia do dyspozycji domowników. Zameldowałam się, wyskoczyłam cos zjeść, po powrocie szybki prysznic i śpioch na 14 godzin… i tak o to spędziłam pierwsza sobotę n latynoskiej gorącej ziemi…

niedziela
słonce, muza por la calle, pchli Tag z używanymi kolumbijski gratami (wyczes!), tani bar mleczny i pierwsze po miesięcznej przerwie almuerzo (wyczes!), konwersacje z lokalsami (czesanie kołtunów), wizyta w muzeum złota (kołtun). Miło miło, wieczorem jeszcze milej, hostelowa posiadówa z ludźmi przy kolacji i piwku. W międzyczasie pojawiła się taksówka z moim plecakiem we własnej osobie. Jupi! Mogę zmienić skarpetki i całą resztę! Huuuuura!! Dodam tylko, ze hotelowi przyjaciele oferowali nie jedną bluzę i parę majtek, ale obeszło się bez pożyczania. Po dwóch dobach odzyskałam orbity, kropelki do nosa i pilniczek do paznokci.
kontynuując… siedzę na necie w living roomie, obok mnie jakieś 10 osób. W większości słychać angielski, normalka. Nagle utraciłam połączenie z Internetem, co skwitowałam polską ‘cholerą’. I wyobraźcie sobie.. gość, który siedzi metr ode mnie, odwraca głowę i przemawia: „siema”. Z leksza zdezorientowana przyglądam się mu z głupim grymasem na twarzy, bo wierzyć się nie chce ze to może być Polak. W końcu wyksztusiłam ‘jesteś z Polski?’, on na to – ‘tak, z Poznania. a ty’? Aaaaaaaaa! szaaaaaaał! jak dobrze spotkać rodaka na obczyźnie bardzie obcej niż UK! Gniewomir (bo tak ma na imię) Dziadek (a tak na nazwisko) spędza miesięczny urlop w Kolumbii, aktualnie w Bogocie, a na dniach w Sanata Marta, czyli tam, gdzie i ja będę za tydzień . Świat jest mały, co pisze któryś raz z kolei, ale to przecież prawda!

 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (8)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
zwiedzili 4% świata (8 państw)
Zasoby: 52 wpisy52 134 komentarze134 394 zdjęcia394 0 plików multimedialnych0
 
Nasze podróże
11.05.2009 - 25.02.2010