Geoblog.pl    pograbisz    Podróże    ameryka poludniowa 2009-2010    strefa sniegow bye bye
Zwiń mapę
2009
04
lis

strefa sniegow bye bye

 
Niemcy
Niemcy, Berlin
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 34583 km
 
Pociąg do Berlina pojawił się (prawie) punktualnie na wrocławskim dworcu głównym. Chyba robie się bardzo wygodna, o ile zazwyczaj łapie stopa, teraz dla odmiany wybór padł na nie-byle-co, bo eurocity. Z drugiej strony dużego wyboru nie miałam, po pierwsze ze zwgledu na moje przeziębienie, po drugie na kijowa pogodę, a po trzecie na… wygodnictwo zatem…W okolicach południa zajęłam swoje miejsce (objęte rezerwacja, a jakże). z pomocą taty wrzuciłam graty „na górę”, tam, gdzie zawsze się je wrzuca, ale nazwy tego miejsca za chiny nie pamiętam (bagażnik? Bez sensu). /btw dzięki tata za pożegnanie z chusteczka, byleś dzielny/. Pociąg ruszył, z sentymentem zerknęłam przez okno na zatopiony w jesiennej szarzyźnie Wrocław. Jakoś dziwnie mi się zrobiło, bowiem w tym momencie zdałam sobie sprawę, ze ow widok widzę po raz ostatni w tym roku. Ba, po raz ostatni w ciągu najbliższych 10ciu miesięcy, bo tyle czasu mam spędzić poza granicami Polski (teoretycznie:))
Jeszcze przed granica z Niemcami wykręciłam kilka numerów do przyjaciół i rodziny. krotki dialog z mamą („właśnie jadę, pa”) odziwo wycisnął ze mnie łzy. Szaleństwo! toż to do mnie nie podobne hehe. Jadę… patataj patataj patataj. Chwytam słownik polsko hiszpański, czas pochłonąć kolejną porcje lekkostrawnej hiszpańszczyzny. Ogólnie mam ciśnienie, bo mój hiszpanski jest tak zwany początkujący (z dużymi aspiracjami), a trzeba będzie jakoś się dogadywać. Ograbisz nos w książkę i stukanie jak za dawnych dobrych lat. 6 godzin mija jak z bicza strzelił. po boliwijskich autobusowych neverending story, kiedy to spędzało się po 28 h w jednej pozycji, takie 6 godzin to prawie nic - nie zdażysz się dobrze rozpędzić, a już hamujesz. Od czasu do czasu przszlo mi przez myśl, czy Patrycja - moja koleżanka u której mialam się zatrzymać - aby na pewno będzie czekała na peronie. Nie miałam do niej nr telefonu, a ona z kolei miała mój, ale nieaktualny, wiec w razie jakiegoś incydentu (pt spoźnienie, amnezja, cokolwiek) nie bardzo wiedziałabym co ze soba zrobic (aha, adresu tez nie znałam). niepewność trwała zaledwie kilka minut, Patik oczywiście wyczekiwała mojego przyjazdu. Towarzyszył jej Arcik, psi adh-dowiec. Scisśki piski, przywitanie, i goł w stronę domu. pogoda raczej nie dopisała, z nieba bezceremonialnie sączyła się jesienna sraczka dziwaczka, coś niby deszcz, ale trochę śnieg. Ogolnie słaba pogoda na Explorer Berlin by night. I dobrze – ja i mój katar woleliśmy spędzić wieczór pod kocem, z kubkiem cieplej herby i klimatyczną muzą w tle… Rozmowy o życiu do późnych godzin nocnych, wiecie jak to baby mają, gdy trzeba w kilka godzin strescic 3 lata życia (bo tyle się nie widziałyśmy). W międzyczasie odwiedził nas ojciec Patrycji, z zawodu lalkarz i krytyk teatrlany, z zamilowania wiecznie młody duchem artysta, bańkarz mydlany, skandalista, poliglota i podróżnik. To tak w telegraficznym skrócie.
Środa powitala nas atakiem zimy, tym razem sypnęło prawdziwym białym śniegiem. heloł?! W okolicach 15 ruszyłysmy w kierunku berlińskiego teatru lalek, w którym Pati dostala angaz przy nagłośnieniu jednej sztuki. jestem szczesniarą, mogłam ja zobaczyć jeszcze przed premiera. Historia opowiada o dziejach powstania świata, a inspiracja były wszystkie znane człowiekowi mitologie i religie. Ot taka średnia wypadkowa. Trochę w niej Adama i Ewy, trochę greckich amorów, trochę matki natury i sil pochodzenia kosmicznego. w główne roli Mo i Uki, kobiety o niezwyklej charyzmie, zdrowo szurnięte, ale jak utalentowane! Lata praktyki, lata doświadczeń, lata! Kobiety dojrzale, bo po 50-tce, a kazda ich zmarszczka ‘opowiada’ inna historię. jedna z nich związana jest Mejke, ex dziewczyną Mo, która aktualnie mieszka w Bogocie. Od slowa, do slowa, powiedziałam im, ze przeciez tam będę za trzy dni. Świat jest mały, nie inaczej! Kobitki napisały list i powierzyły go w moje ręce. Mam misję do wykonania, zostałam powiernikiem listu do Mejke. znam adres, imie, nazwisko i teraz tylko trzeba przeczesać kilkumilionowa Bogote już to widze, jak staje przed jej drzwiami… pukam nieśmiało, ona otwiera… ja do niej łamanym hiszpankim, że jestem z Polski, że Pola mam na imię i że poznałam przypadkiem jej ex i ona przekazuje prezent i… toż to szalone! ale jestem podjadana na maxa! Mejke pewnie jest równie odjechana jak Mo, nie mogę się doczekac spotkania. Co więcej. Patrycja dala mi prezencie butelke płynu do robienia gigantycznych baniek mydlanych. Wraz z ojcem opatentowali ‘przepis’ na banki średnicy kilku metrow, banki giganty! Kolorowe olbrzymy fruwające w powietrzu! Dla zainteresowanych podaje ich strone
Zatem. Mam jedna butelkę płynu wiec mogę zrobić performance. Jeszcze nie wiem gdzie i kiedy, ale musi to być wyjątkowe miejsce. Zgarnę z ulicy dzieciaki i dam im troche radości.

Po teatralnym popołudniu odwiedzamy tate Patrycji w jego mieszkaniu, gdzie zostaje przeszkolona w zakresie bankowych hec. Pomachałam chwile patykami, powiedzmy ze wiem co z czym się je. Reszta to kwestia praktyki.
Następnie powrót do naszego mieszkania, montowanie kanapek, pakowanie ciuchów i do lóżek. pobudka o 5 rano i transfer metrem na lotnisko, skutecznie mi uniemożliwiły wyspanie sie. Zmęczona i markotna pakuje tyłek do easy jeta, który po 3 godzinach ląduje na płycie lotniska w Madrycie…


 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Komentarze (3)
DODAJ KOMENTARZ
pola
pola - 2009-11-05 21:58
:)
 
Kaja
Kaja - 2009-11-06 15:33
o ja cie! berlin :) szkoda, ze tak krotko tam bylas bo berlin jest swietny :):)
powodzenia w bogocie i innych miejscach!
 
kaja
kaja - 2009-11-06 15:34
to byłam ja :)
 
 
zwiedzili 4% świata (8 państw)
Zasoby: 52 wpisy52 134 komentarze134 394 zdjęcia394 0 plików multimedialnych0
 
Nasze podróże
11.05.2009 - 25.02.2010