wpis uzupelnimy na dniach...
tytulem wstepu. z Cuenca dostalysmy sie w 2 h do Latacungi, a stamtad w okolice krateru Quilatoa. dwa dni chodzenia, z czego jeden naprawde hardcorowy. 7 godzin ciezkiego trekku zmeczylo nas solidnie. czulymsy sie jak konie po westernie:)
dzien 3 to teleportacja do stolicy Ekwadoru, Quito, ale o tym nieco pozniej...