Geoblog.pl    pograbisz    Podróże    ameryka poludniowa 2009-2010    Arequipa
Zwiń mapę
2009
26
cze

Arequipa

 
Peru
Peru, Arequipa
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 12490 km
 
(s) Tak wiec z PIsco telepiemy sie do Ica, ciemno juz jak w d...., 19sta a ja nie moge utrzymac oczu. Docieramy na miejsce i oczywiscie obskakuje nas grupka naganiaczy i taksiarzy, ale to normalka. Pedzimy na kolejny przystanek zeby zlapac busika do Arequipa lub NAzca(ktore jst po drodze). Paula widzi jakis autobus pedzacy po ulicy z napisem Arequipa i jak lwica wyskakuje na droge by uratowac nasze zacne cztery litery co by mogly dojechac do celu bez zadnych nocnych przesiadek. Niestety, kierowca ma nas po prostu gdzies i pedzi dalej. Zatrzymuje sie jednak po chwili wiec my znowu z dwudziestoma kilogramami na plecach pedzimy przez ulice z nadzieja ze moze jednak....niestety, znowu porazka.
Pedzimy do biura podrozy, wszystko zabukowane, pedzimy wiec ile sil w nogach na opuszczony przez nas przystanek z kolejna nadzieja ze moze jednak znajdziemy busika chociazby do Nazca. Yesssssss, victory !!!!!
Ja w autobusie odjechalam, zaczne chodzic tutaj spac z kurami:-))))) PAula budzi mnie w NAzca, godzina 22:30, ja zero kumacji, probuje wypytac kierowcy czy jest jakakolwiek szansa zeby dostac sie do naszego celu Arequipa jeszcze tej nocy. Na wpol przytomna nie jestem w stanie zrozumiec ani slowa, w koncu po kilku minutach dochodze do siebie i dowiaduje sie ze tak, jest busik:-) szczescie niesamowite. Spedzenie nocy na dworcu nie byloby ani przyjemne, ani bezpieczne, ani madre. Autobusik pierwsza klasa i cena rowniez, uwazam zawyzona. Ale coz, taki los bycia Europejczykiem w Peru, nie bylo czasu sie targowac, zbilysmy cene jedynie o 10 soli od osoby i reszta nocy w spiworkach na mieciutkich fotelach, noooo...zdziebka rano polamana, ale niewazne.

Dzisiaj targowanie wychodzi nam znacznie lepiej. Powiedzialysmy sobie: nidgy wiecej nie damy sie naciagnac na drogi nocleg ani wycieczke (nauczka po pierwszym dniu i pierwszej wtopie). NO i dzisiaj prosze...nocleg za 10 zl w przyzwoitym hosteliku, wycieczka najtansza z mozliwych opcjii (oczywiscie wytargowana cena) i bardzo ciekawa do Kanionu Colci. No i obiadek:-))) 3 sole, co jest troszke powyzej trzech zlotych. Nie dalo rady tego przejesc. Klimat niesamowity, z robotnikami i zwyklymi mieszkancami Arequipa. Ludzie sympatyczni, siedzialysmy z dwoma starszymi panami, nikt nie gapil sie jak na kosmitki, swojsko, dobrze i tanio, z dala od turystycznych drogich knajp.

Mialysmy tutaj schudnac, no ale prosze....nie da rady z takimi cenami i takim jedzonkiem. Dzieki Bogu w koncu jutro idziemy na trzy dniowy trekking wiec koniec obzerania sie:-))))

A wogole to Arequipa to niesamowite miejsce, zobaczycie na fotkach. Sliczna okolica i miejscowi nie sa tak natretni jak w Pisco. Mowiac natretni nie chce dac tutaj zlego obrazu, nie w tym rzecz, kazdy zarabia jak moze, sprzedajac rozne rzeczy na ulicach i to ma swoj urok oczywiscie, tutaj po prostu chyba mniej nas oblegali albo moze my sie lekko uodpornilysmy, nie zwracamy uwagi albo juz tego nie slyszymy. Ogolnie Peru jak narazie daje mega rade a to dopiero poczatek)
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (7)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
zwiedzili 4% świata (8 państw)
Zasoby: 52 wpisy52 134 komentarze134 394 zdjęcia394 0 plików multimedialnych0
 
Nasze podróże
11.05.2009 - 25.02.2010